Lavicka: Krok po kroku chcemy iść do przodu (WYWIAD)

23.02.2020 (09:39) | autor : Marcin Polański, Krzysztof Banasik | skomentuj (0)

Trener Vitezslav Lavicka mediów nie unika, choć na przedmeczowych i pomeczowych konferencjach prasowych raczej można spodziewać się wypowiedzi w stylu bliższym powściągliwości Adama Nawałki, niż bon motów Michała Probierza. Szkoleniowiec zawsze cierpliwie odpowiada na pytania dziennikarzy o sprawy bieżące, jednak podczas ponad rocznej pracy w Śląsku rzadko udzielał dłuższych wywiadów, w których mógłby przybliżyć kibicom swoją pracę, nie skupiając się na tu i teraz, lecz spoglądając na nią w nieco szerszej perspektywie. Z pewnością wpływ na to mają jasno określone priorytety oraz napięty grafik - termin rozmowy musieliśmy ustalić z kilkunastodniowym wyprzedzeniem, a ostatecznie spotkaliśmy się na Oporowskiej przed meczem z Pogonią Szczecin. - Panowie, proszę 20, maksymalnie 30 minut - rozpoczął.



 

To rozmowa nie tylko o Śląsku - celach, transferach, młodzieżowcach, ale przede wszystkim o motywacji, wyzwaniach i filozofii futbolu czeskiego szkoleniowca. Na szczęście spotkanie przebiegało w na tyle dobrej atmosferze, że udało nam się uszczknąć nieco więcej czasu, dzięki czemu jeszcze lepiej możecie poznać jakim trenerem jest Vitezslav Lavicka. Na wiele pytań czasu jednak nie wystarczyło, ale szkoleniowiec dziękując za miłe popołudnie, jednocześnie obiecał część drugą po sezonie. Sezonie, w którym Śląsk walczy nie tylko o górną ósemką, ale też o zatrzymanie w klubie trenera na dłużej.



Jest Pan jednym z najstarszych trenerów w ekstraklasie. Czy to zaleta w postaci bagażu doświadczeń, czy jednak wada w kontekście trudniejszego złapania kontaktu z młodymi zawodnikami?

Wiem, że jest taki trend w Polsce, w Czechach zresztą też, że wiek trenerów jest coraz mniejszy. Ja czuję się młody, bo mam wokół siebie młodych ludzi, którzy cały czas mnie motywują, żebym nie stał w miejscu i poznawał nowe rzeczy. Jest dużo nowinek technologicznych, które weszły w ostatnim czasie do piłki. Doświadczenie, które mam na pewno daje dużo, bo już 20 lat pracuję jako trener na profesjonalnym poziomie. Mam swoje metody pracy, ale to nie jest tak, że nie adaptuję nowych rzeczy – czy to od młodszych członków sztabów trenerskich, czy szkoleniowców innych drużyn.

Technologia zaczyna coraz bardziej wspierać trenerów? InStat, Wyscout, GPS-y, drony...

Wcześniej nie było takiego technologicznego wsparcia, ale taka jest ewolucja piłki. Teraz każdy zawodnik ma swój czujnik GPS na treningu i jest monitorowany podczas meczu. Trener po końcowym gwizdku dostaje dzięki temu dużo informacji – ile gracz przebiegł kilometrów, ile wykonał sprintów, ile miał pojedynków. Najważniejsze to selekcja danych, które są kluczowe dla przebiegu meczu. W Australii był kładziony bardzo duży nacisk na nowe technologie. Tam miałem pierwsze doświadczenia z tymi narzędziami, a potem wdrażaliśmy je w Sparcie. Generalnie widać, że taki trend jest w profesjonalnej piłce na świecie. We Wrocławiu też mamy GPS-y, drony, także nie można powiedzieć, że czegoś brakuje.

Jaka jest idealna drużyna trenera Lavicki? W jakim systemie grająca?

To drużyna wybalansowana, gdzie każdy zna swoje zadania i wspiera drużynę, niezależnie czy gra w wyjściowym składzie, czy siedzi na ławce rezerwowych, czy siedzi na trybunach, bo nie znalazł się w kadrze meczowej. Nie chciałbym mówić o systemie, ale o stylu gry. Podstawowe cechy to na pewno szybka gra i aktywność. To znaczy, że gdy idziemy do ataku musi być dobre ustawienie i bycie pod grą, nie chowanie się za plecami przeciwników, tylko współpraca. Jednocześnie aktywność w defensywie, gdy nie mamy piłki. Gdy jest możliwość zrobienia repressingu, to zróbmy to, ale całym zespołem. Nie dwóch zawodników podbiegających do obrońców rywala, a reszta czekająca na własnej połowie. To są elementy tej dobrej organizacji gry, o której często mówię. Ale też nigdy nie będzie tak, że będę wiązać zawodników w schematach. Każdy piłkarz ma swój styl, ma swoje atuty. Czasem na przykład ktoś może nieco gorzej bronić, ale być bardzo kreatywny w środku pola i stwarzać bramkowe sytuacje. Dlatego musi być miejsce na boiskową inwencję i pokazanie swojego stylu. Trzeba wydobyć z każdego gracza to, co ma najlepsze dla dobra drużyny.

Czy można powiedzieć, że Śląsk prezentuje już ten styl?

Mój styl pracy, filozofia jest taka, że efekt ma być widoczny nie po kilku miesiącach, tylko w dłuższym okresie. Gdy przychodzę do nowego miejsca, to pierwsze moje pytanie zawsze jest o wizję klubu. Potem, gdy podpiszemy kontrakt, to pracujemy krok po kroku by ją zrealizować. Wizja jest najważniejsza, żeby wszyscy wiedzieli w jakim kierunku idziemy. Jestem zadowolony z tego w jakim kierunku to idzie, ale to jest niekończący się proces. Każdy trening, każdy mecz, to jest praca, która zawsze może być lepsza. Jestem trenerem, którego interesuje długofalowy efekt, praca z drużyną 2-3 lata. Tak by była perspektywa i możliwość rozwoju. Praca w Śląsku to było dla mnie duże wyzwanie, bo nigdy wcześniej nie pracowałem z drużyną, która walczyła o utrzymanie. Nie jest tak, że wszystko idzie łatwo. Zawsze coś może być lepiej u mnie, u zawodników, u kibiców.

Spodziewał się trener, że będzie aż tak trudno? Walka o utrzymanie była niemal do ostatniej kolejki, potem odszedł Marcin Robak, kapitan i najlepszy strzelec, teraz doszły poważne kontuzje ważnych ogniw.

Wiedziałem, że nie będzie łatwo. W piłce są jednak rzeczy, które można przewidzieć, ale są też nieoczekiwane. Po utrzymaniu się wiedzieliśmy, że będą zmiany w drużynie. Niektórzy piłkarze odeszli, przyszli inni i trwa ten proces budowy. Jesteśmy w trakcie tego tworzenia, a każdy trening, spotkanie sztabu trenerskiego, rozmowa z dyrektorem sportowym czy Zarządem, to element tego procesu budowy.

Jak porównać presję związaną z walką o tytuł i utrzymanie? Kiedy była większa?

Czułem bardzo dużą presję na sobie, ale nie chciałem tego pokazywać na zewnątrz, szczególnie zawodnikom. Wszyscy wiedzieliśmy jak to jest ważna sprawa dla przyszłości tego klubu. Bardzo pozytywne dla mnie było to, jak zjednoczeni byli chłopacy w szatni, ale też wszyscy w klubie. Wiem, że kibice nie byli zadowoleni, bo przegrywaliśmy mecze, ale w tych kluczowych momentach, gdy byliśmy na krawędzi dali nam duże wsparcie. Był to trudny moment, porównywalny z tymi emocjami towarzyszącymi walce o mistrzostwo.

W tym sezonie mówił Pan jednak, że nie zawsze kibice pomagali drużynie

Przede wszystkim mam olbrzymi szacunek do wszystkich kibiców, którzy wspierają Śląsk, ale tak jak mówiłem były pewne rzeczy, które zrobiliśmy dobrze i były też, takie które mogliśmy zrobić lepiej - ja, piłkarze, ludzie w klubie, tak samo kibice. Wiemy, jakie sytuacje mam na myśli. Czy to w meczu z Widzewem, czy Legią, przerwy w grze nam nie pomogły. Teraz cały klub rozwija się, staje się lepszy na wielu płaszczyznach i to wejście na wyższy level też dotyczy kibiców. To jest proces - tak samo jak budowa drużyny. Takie rzeczy działy się w Anglii, również w Czechach i zaszły pewne zmiany. To wymaga czasu, ale pracując razem krok po kroku, na pewno można osiągnąć zarówno wyższy poziom piłkarski, jak i kultury kibicowania. Szanuję kibiców, wszyscy gramy dla kibiców. Gdy przed meczem z Legią widziałem te 30 tysięcy fanów na trybunach, to był nie tylko piękny widok, ale i potężny zastrzyk energii. Szkoda, że później mieliśmy długą przerwę, co wpłynęło też na atmosferę meczu.

Podczas pracy w Sparcie Praga, Slovanie Liberec, Sydney FC drużyny zdobywały mistrzostwo, a Pan tytuł trenera roku. Jest myśl, by również ze Śląskiem osiągnąć takie sukcesy?

Oczywiście każdy by chciał, żeby tak było. Jestem ambitnym trenerem, tak samo jak inne osoby w klubie, ale trzeba patrzeć realnie. Przychodząc do Śląska rok temu Zarząd przedstawił mi jasną koncepcję, co jest do zrobienia w pierwszym kroku i jaka jest dalsza wizja. Wszyscy wiemy jak trudny był zeszły sezon. Daliśmy radę zrealizować cel, udało się utrzymać w ekstraklasie, a teraz krok po kroku chcemy iść do przodu. Kolejnym celem jest pierwsza ósemka. To jest coś, czemu jest podporządkowany każdy trening, każdy mecz. To można łatwo powiedzieć, ale nie jest łatwo wykonać. Widzimy jak małe są różnice w tabeli, każdy punkt jest bardzo ważny i może mieć znaczenie na koniec sezonu.

Dlaczego polska liga jest taka słaba? Co zrobić by polskie kluby lepiej grały w europejskich pucharach?

Takie pytania też padają ze strony czeskich mediów - z czego wynika ta różnica z polską piłką klubową. Czeskie zespoły regularnie grają w europejskich pucharach, a polskie nie. Nie jest to łatwa kwestia. Teraz Sparta, Slavia czy Pilzno mają wysoki współczynnik rankingowy i nie muszą przebijać się przez kwalifikację, ale wcześniej też był z tym problem. Wszystko działo się krok po kroku – byli doświadczeni czescy zawodnicy, obcokrajowcy z jakością, wchodzili młodzieżowcy i taka mieszanka powoli wchodziła na coraz wyższy poziom. Ze względu na ten ranking dla polskich drużyn teraz gra w europejskich pucharach to jest olbrzymie wyzwanie. Z dnia na dzień to się nie stanie, potrzeba wizji i potem budowania stopniowo pozycji.

W jednym z wywiadów mówił Pan, że na początku pracy w Śląsku musiał zmniejszyć obciążenia, bo piłkarze nie byli na to gotowi. Czy już ta intensywność wzrosła?

Jest wyższa, ale jest jeszcze przestrzeń, żeby ją zwiększyć. To była rzeczywiście różnica między tym, co robiliśmy czy to w Australii, czy w Czechach. Krok po kroku idziemy do przodu w wielu aspektach. Taka jest nasza praca i rutyna - analizujemy treningi, mecze, pokazujemy chłopakom, co zrobili dobrze, a co trzeba poprawić.

Zostanie trener w Śląsku na dłużej? Kontrakt formalnie jest do końca sezonu.

Jestem zadowolony w jakim kierunku idziemy, jak funkcjonuje sztab szkoleniowy, wszyscy pracownicy w klubie. Największe wyzwanie to teraz awans do pierwszej ósemki. Jeśli w tym sezonie uda się ten cel zrealizować, to otworzą się szanse na kolejne wyzwania w następnym sezonie. Są zapisane pewne możliwości zarówno po mojej stronie, jak i klubu w zależności od realizacji tego celu. Wszyscy w klubie jesteśmy zmotywowani, żeby pokazać, że jest progres. Jeśli uda się go zrobić i górna ósemka będzie, wtedy będziemy mogli budować dalej.

A jeśli reprezentacji Czech nie udadzą się mistrzostwa Europy? Był Pan wymieniany w gronie kandydatów do fotela selekcjonera. Jest zapis w kontrakcie, który w przypadku takiej propozycji, może rozwiązać umowę?

Przede wszystkim selekcjoner reprezentacji to jest mój bardzo dobry kolega, z którym graliśmy razem od czasów juniorskich. Życzę reprezentacji Czech, żeby osiągnęła sukces i także Polsce, która w dobrym stylu przebrnęła przez kwalifikacje. Są różne zapisy w kontrakcie, ale teraz najważniejsze jest dla mnie wykonać dobrą pracę i osiągnąć sukces ze Śląskiem. Ten będzie możliwy, jeśli wszyscy będziemy działać razem. Gdy przychodzi każdy nowy zawodnik to jednym z moich pierwszych pytań jest: Dlaczego przychodzisz? Jeżeli mówi, że dla siebie, to nie jest dobra odpowiedź. Dla drużyny, dla klubu, dla miasta. Tylko działając razem można mieć siły, żeby móc osiągnąć sukces.

Przy poszukiwaniu nowych zawodników zwracacie uwagę na jego charakter?

Charakter jest jedną z najważniejszych rzeczy, nie tylko same umiejętności. Jeżeli mamy zawodnika, który jest w orbicie naszych zainteresowań, to patrzymy na InStata, obserwujemy na żywo, mamy informacje z klubu, od osób, które go znają, ale poza piłkarskimi aspektami bardzo ważny jest charakter człowieka. To jest bardzo ważny element. Jeżeli jest dobry piłkarsko, ale ze złym charakterem, to dla drużyny nie będzie to korzystne.

Młodzież w Śląsku ma charakter? Dostają najmniej minut w ekstraklasie ze wszystkich drużyn.

Są piłkarze z potencjałem, ale to jest proces, który wymaga czasu i pracy. Mamy obowiązek wystawić w każdym meczu młodzieżowca. Mamy Przemka Płachetę, który pokazuje, że ma jakość na poziomie ekstraklasy, a w przyszłości może zaistnieć na poziomie europejskim. Są kolejni młodzi, z dużym potencjałem, którzy krok po kroku się rozwijają i walczą o pozycję w drużynie. Nie jest tak, że jakiś piłkarz będzie grać, tylko dlatego, że jest młody. Jeżeli Bargiel, czy Bergier będą lepsi, nie tylko od młodzieżowców, ale od każdego innego zawodnika, to będą grali oni. Jeśli młody gracz ma jakość, to będzie mieć miejsce w pierwszym składzie. Ja też byłem młodym piłkarzem i zawsze jest taka sama droga – trzeba pokazać jakość na treningach, żeby dostać szansę gry i wtedy ją potwierdzić. Teraz jest w ekstraklasie przepis o młodzieżowcu, w Czechach – kiedy sam grałem w piłkę – na poziomie drugiej ligi też taki funkcjonował, i choć ułatwia tę drogę, to za darmo miejsca w składzie się nie dostaje.

To jednak po młodych Polaków sięgają inne kluby. Jest możliwość ich wypromowania i sprzedania, co oznacza dochód dla klubu. Czy w klubie są na ten temat rozmowy, żeby bardziej stawiać na młodzież?

Mamy regularne spotkania z Zarządem, pionem sportowym i to jest jedna z rzeczy, o których rozmawiamy. Wiadomo, że gdy młody zawodnik zaistnieje w ekstraklasie, to otwiera się szansa na transfer do innego klubu w Polsce czy zagranicę i klub może zarobić dobre pieniądze. Ale nie może być tak, że młodzieżowiec dostaje miejsce w pierwszym składzie za darmo. Musi pokazać, że na to zasługuje na treningach.

Pytanie czy czasem mając do dyspozycji młodego Polaka z potencjałem, może nawet nieco gorzej się prezentującego na treningach od kogoś doświadczonego, nie warto dać mu szansy, żeby miał okazję na ten rozwój? W tym sezonie ta liczna grupa młodzieżowców otrzymuje bardzo mało szans.

To są rzeczywiście trudne decyzje dla sztabu trenerskiego. Teraz był okres przygotowawczy, podczas którego trenowaliśmy, był obóz, rozgrywaliśmy sparingi. Każdy zawodnik dostał szansę, żeby pokazać swoją jakość. Każdy walczy o miejsce w składzie na treningach, a najlepsi grają w wyjściowej jedenastce. Dla nikogo drzwi do wyjściowej jedenastki nie są zamknięte, wszystko rozstrzyga się na treningach i w meczach. Jestem trenerem, dla którego bardzo ważna jest komunikacja, szczególnie z młodymi piłkarzami dużo rozmawiam, bo dla nich wejście na ten profesjonalny poziom często oznacza wiele nowych rzeczy. Mają pewną bazę z rozgrywek młodzieżowych, a teraz muszą przyswoić jak wygląda funkcjonowanie w seniorskiej piłce. Dlatego wraz z innymi trenerami z naszego sztabu szkoleniowego przekazujemy im wiele wskazówek, ale także pytamy: Jak się czuli w treningu? Analizujemy też sytuacje z treningów, wszystko po to, żeby robili postępy.

Trener podczas meczów, czy rozmów, jest bardzo wyważony i spokojny. Wielu szkoleniowców reaguje bardzo emocjonalnie, szczególnie podczas meczów.

Jako były piłkarz wiem, jaka wtedy na nich jest olbrzymia presja. Dlatego nie chcę, żeby przy każdym kontakcie z piłką mieli jeszcze większe obciążenie. W trakcie meczu chłopacy dostają ode mnie i całego sztabu wsparcie. Natomiast musi być dyscyplina i odpowiedzialność na boisku, czy to podczas meczów, czy treningów. Jestem spokojny, ale gdy jest ten moment, że trzeba uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: „Kurdę, co jest!”, to to zrobię. Można zapytać chłopaków w szatni, że tak się dzieje. Gdy ktoś na treningu zachowuje się nieprofesjonalnie, źle dla zespołu, taktycznie albo dyscyplinarnie, to działam twardą ręką.

Jednak stres w człowieku wewnątrz się kumuluje i musi dać mu jakieś ujście. Jak trener odreagowuje? Jakaś dodatkowa aktywność fizyczna, bieganie?

Z bieganiem już trudniej, bo mam problemy z kolanami, ale relaksuję się idąc na spacer po Wrocławiu z moją rodziną, oglądając dobry film albo wychodząc do kawiarni. Są w mieście bardzo dobre kawiarnie i cukiernie i to jest rzecz, która bardzo mi się we Wrocławiu podoba.

ZOBACZ też: Kto był Piłkarzem Meczu przeciwko Górnikowi? (DUŻO STATYSTYK)



>> NOWSZY
<< STARSZY
KOMENTARZE
Nie skomentowano jeszcze tego newsa.
DODAJ KOMENTARZ
Czy wiesz, że wszystkie nowo dodane komentarze muszą zostać zaakceptowane przez redakcję.

Nie chcesz czekać? Zarejestruj się na forum kibiców ¦ląska Wrocław a następnie podczas dodawania komentarza podaj swój login i hasło.

Koniecznie przepisz tekst z obrazka!
Nick*:
Hasło:
Adres e-mail:
Treść komentarza*:
* - pola wymagane




Ekstraklasa

Nazwa Mecze Punkty Bramki
1. Jagiellonia Białystok 31 56 70-44
2. Śląsk Wrocław 31 54 42-30
3. Lech Poznań 31 52 44-36
4. Górnik Zabrze 31 51 43-38
5. Legia Warszawa 30 50 46-34
6. Raków Częstochowa 31 49 51-34
7. Pogoń Szczecin 30 48 56-36
8. Widzew Łódź 30 42 39-39
9. Stal Mielec 31 41 39-44
10. Zagłębie Lubin 31 41 37-46
11. Piast Gliwice 30 38 32-32
12. Cracovia 31 36 43-40
13. Radomiak Radom 30 35 36-51
14. Warta Poznań 30 34 31-37
15. Puszcza Niepołomice 30 33 36-47
16. Korona Kielce 30 31 35-39
17. Ruch Chorzów 31 26 36-53
18. Łódzki KS 31 21 30-66

III liga 2023/2024, grupa: III

Nazwa Mecze Punkty Bramki
1. Śląsk II Wrocław 28 60 61-27
2. Rekord Bielsko-Biała 27 58 62-29
3. MKS Kluczbork 27 54 47-28
4. Górnik Polkowice 28 43 44-41
5. Górnik II Zabrze 27 40 45-40
6. Pniówek Pawłowice Śląskie 27 40 44-42
7. KS Stilon Gorzów Wielkopolski 27 39 40-34
8. Karkonosze Jelenia Góra 27 38 35-39
9. LKS Goczałkowice Zdrój 27 37 38-30
10. Ślęza Wrocław 27 37 52-50
11. Lechia Zielona Góra 27 36 41-46
12. Carina Gubin 27 31 36-47
13. Unia Turza Śląska 27 30 38-47
14. Warta Gorzów Wielkopolski 27 30 33-50
15. Odra Bytom Odrzański 27 29 32-37
16. Gwarek Tarnowskie Góry 27 28 33-43
17. Raków II Częstochowa 27 23 36-56
18. LZS Starowice Dolne 27 17 28-59