Lavicka: Najważniejszy jest wynik, trzy punkty
Trener Vitezslav Lavicka podsumował mecz oraz odpowiedział na pytania dziennikarzy w trakcie konferencji po spotkaniu z Górnikiem Zabrze.
Czy pan się zgodzi, że w sensie mentalnym to był obok meczu z Arką najtrudniejszy mecz we Wrocławiu?
Tak, zgadzam się. Znaliśmy sytuację. Wartość tego punktu z Pogonią, dziś chcieliśmy wygrać. Cieszę się, że się udało, chłopcy zrobili dobrą robotę. Szalony początek, Angulo sam na sam, a zaraz strzelamy gola i chwilę później drugiego. Połowy się od siebie różniły, w pierwszej byliśmy aktywniejsi w ataku, w drugiej trochę bardziej broniliśmy. Trzeba oddać szacunek przeciwnikowi, zrobili dobre zmiany i druga połowa była z ich strony bardziej aktywna, a my nie byliśmy tak niebezpieczni jak w pierwszej połowie. Ale oczywiście, najważniejszy jest ten wynik, trzy punkty. Dziękuję kibicom.
Jak pan oceni występ Raicevicia od pierwszych minut?
Pozytywnie. Wiemy, jakim typem napastnika jest, potrzebuje podań i dziś je dostał. Szybko zdobył bramkę, robił dobrą robotę. W drugiej połowie chcieliśmy dodać energii, dlatego wszedł Erik. Filip ma potencjał na bycie świetnym zawodnikiem.
Na ile sytuacja po bramce dla Górnika wymknęła się spod kontroli? Jakby pan chciał, żeby Śląsk grał po stracie gola?
Chciałbym, żeby chłopacy kontrolowali grę, ale trzeba zwracać uwagę na aktywność przeciwnika. Za szybko oddawaliśmy piłkę. Szacunek dla bardzo dobrych zawodników Górnika, którzy naciskali nas do ostatnich sekund. Wszyscy wiedzą, jak potoczyły się poprzednie mecze z Górnikiem. Dzisiaj walczyliśmy o trzy punkty do ostatnich sekund meczu.
Czy brak Celebana i Bergiera to jakieś poważne urazy?
Celeban zagrał dobrze na Pogoni, ale w trakcie przygotowań do Górnika złapał kontuzję mięśniową. Był w szatni, dawał wsparcie, podobnie jak Golla, Pawelec, Łyszczarz, którzy mimo kontuzji są w szatni. Co do Bergiera: robimy rotację, żeby wszyscy młodzieżowcy pobyli trochę w 18 meczowej. Stąd te roszady.
Żivulić w sytuacjach pod presją wybijał na aut. Takie były zalecenia?
Tak. To zawodnik ze środka pola. Jego występ z Lechią był niepewny, ale już z Pogonią i dziś dobrze dawał radę. Miał takie zalecenia, by grać bez ryzyka.
Zaskakuje pana dobra gra Musondy na obronie? Robi niesamowite postępy. Cotugno w końcu zadebiutuje, czy Musonda mu nie pozwoli?
Krok po kroku adaptuje się do tej pozycji. Ma szybkość, umie przechodzić do ataku, robi postępy w rozumieniu taktyki, ale jest rywalizacja. Mamy Cotugno, który puka do składu, ale musi czekać na swoją szansę. Bardzo dobrze pracuje.
A jak przebiega jego aklimatyzacja w Polsce?
Uczy się języka, chłopaki mu pomagają. Israel i Erik mu pomagają. W treningu ma dodatkowe wskazania. Zostaje kwestia rywalizacji o to jedno miejsce.
Czy jest pan spokojny o regenerację zespołu? Zagracie trzy mecze na przestrzeni tygodnia, a są piłkarze jak np. Mączyński, którzy muszą odpoczywać.
W poprzednim sezonie też tak było. Tak jest zrobiona ta liga. Mamy Zagłębie, Koronę i Jagę. Po pierwsze - według wyników fitness chłopaki wyglądają dobrze. Są też gotowi zmiennicy jak np. Cotugno i to może być szansa dla nich.