Samobój? Puerto się nie przejmuje i skupia na derbach
Israel Puerto w meczu z Górnikiem Zabrze dołączył do grona ligowych pechowców, którzy w tym sezonie zanotowali bramkę samobójczą. Hiszpan nie przejmuje się jednak tą sytuacją i ze spokojną głową przygotowuje się do niedzielnych derbów.
- Oczywiście nikt nie lubi strzelać bramek samobójczych, ale taka jest piłka. Najważniejsze z ostatniego meczu jest to, że wykonaliśmy jako drużyna dobrą pracę i punkty zostały we Wrocławiu. Nie przejmuję się tym jakoś specjalnie, bo jako obrońca jestem narażony na takie sytuacje. Na szczęście zwycięstwo nie wymknęło nam się z rąk – mówi defensor, który specjalnie nie rozpamiętuje ostatniego meczu, a myślami jest już przy zbliżającym się meczu z Zagłębiem.
Derby
- Derby czasem bywają szalone, to są zupełnie inne mecze, niż pozostałe w trakcie sezonu. Jesienne spotkanie, które zakończyło się wynikiem 4:4, takie właśnie było. W derbach jest zawsze dużo emocji, a najważniejsze, żeby nie dać się im ponieść i nie wdawać się w słowne przepychanki, tylko skupić na futbolu. Trzeba mieć chłodną głowę. Do Lubina jedziemy z myślą o zwycięstwie, chcemy zdobyć kolejne punkty pozwalające nam utrzymać wysoką pozycję w tabeli – komentuje nadchodzącą potyczkę.
Przed Śląskiem teraz trudny okres – trzy mecze w ciągu 6 dni. Puerto nie myśli jednak o tym, skupiając się tylko na meczu z Zagłębiem. - Nie można wybiegać za bardzo w przyszłość, musimy myśleć tylko o każdym kolejnym meczu i starać się w nim punktować Jeśli nie będziemy przegrywać i wywalczymy kolejne oczka, to pozostaniemy w górze tabeli. Musimy być jednak cały czas w pełni skoncentrowani, bo końcówka sezonu zasadniczego będzie niezwykle trudna, a wszyscy wiemy, jak ważne jest by znaleźć się w górnej ósemce – dodaje.
Żivulić czy Tamas?
W meczu z Górnikiem partnerem Puerto w środku obrony był Diego Żivulić. Jak współpracuje mu się z Chorwatem? - Diego to bardzo dobry zawodnik, a z Górnikiem rozegrał bardzo dobre zawody i dobrze nam się współpracowało. Tak naprawdę zabrzanie nie mieli wielu okazji bramkowych – groźnie było jedynie w ostatnich sekundach meczu, no i ten mój niefortunny gol, także uważam, że cała defensywa spisała się nieźle. Wiadomo, że gra na środku obrony to nie jest jego podstawowa pozycja, to oczywiście podobna rola, jak w przypadku gry jako nr 6, ale jednak są pewne różnice. Najważniejsze dla niego jest, żeby był w ciągłym kontakcie i komunikował się z pozostałymi obrońcami – z Dino z lewej strony i ze mną i wygląda to dobrze – wyjaśnia.
Czy trener Vitezslav Lavicka postawi znów na tę parę, czy jednak zdecyduje się na roszady w defensywie i w Lubinie szansę debiutu dostanie Mark Tamas przekonamy się w niedzielę. - Po treningach widać, że Mark to dobry zawodnik, także nie będzie to problemem. Z resztą podobnie gdyby na stoperze zagrał Piotr Celeban czy Mariusz Pawelec, z wszystkimi gra mi się tak samo dobrze – zapewnia.
ZOBACZ też: WIDEO: Zagłębie - Śląsk (archiwalne oprawy i doping)