Broź: Nikt się nie kwapił, więc wziąłem piłkę
fot. Mateusz Porzucek | skomentuj (1)
Pomeczowy wywiad ze strzelcem zwycięskiego gola, Łukaszem Broziem.
Doszły nas słuchy, że wszystkie karne na treningach w ten sposób wykonujesz. To było zaplanowane?
Zawsze tak strzelam, w poprzednich klubach też tak strzelałem, więc nic się nie zmieniło.
Ktoś cię do tego zainspirował? Tak długo wykonywanego karnego to paręnaście lat nie widziałem. Może Riquelme.
Zacząłem to kilkanaście lat temu robić. Wtedy jeszcze będąc w Widzewie. Tak już zostało.
Nikt inny nie chciał, czy tylko ty już byłeś wyznaczony?
Nie było Chrapka ani Picha, nikt się nie kwapił, więc wziąłem piłkę.
Masz poczucie, że wynik jest trochę lepszy niż gra? Z dalekiej podróży wróciliście.
Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że to Piast miał sytuacje. Mieliśmy trochę szczęścia. Dążyliśmy uparcie do tworzenia sytuacji, nadarzyły się okazje w końcówce i to cieszy.
Widziałeś ich miny? Niektórzy to chyba chcieli pobić kolegów. Zwłaszcza ci, co zeszli, bo zeszli ci, którzy ciągnęli grę, a tamci weszli i zawalili mecz.
Taka jest piłka. Mieli 10 minut do końca, prowadzili w meczu i prowadzili grę, a tu się wszystko zmieniło. My patrzymy na siebie i cieszą nas 3 punkty, ale wiele pracy przed nami.
Jak blisko byłeś odejścia ze Śląska?
Nie chcę mówić, były jakieś tematy, ale to za mną. Skupiam się na grze w Śląsku, mam rok kontraktu i chcę go wypełnić.
A jak ocenisz się indywidualnie?
Nie lubię się oceniać. Jako zespół: dużo niepotrzebnych strat, które napędzały Piasta. Powinniśmy więcej grać piłką, szukać gry bez niej, brakowało tego w pierwszej połowie. W drugiej było tego więcej.
Raport InStata ocenił ciebie najwyżej. Gratulacje.
Nie spodziewałem się. Dziękuję.
Miałeś wielu trenerów. Któryś z nich był aż takim detalistą, że egzekwował ustawianie się?
Trener Berg w Legii przykładał dużą wagę do ustawiania się, do przechodzenia z defensywy do ofensywy. Było to mocno trenowane.
Jak się czujesz fizycznie? Pogoda nie sprzyja, ale nie sprzyja dwóm drużynom. Piast grał w czwartek mecz, a wydawało się, że to oni są szybsi i wydolniejsi.
Możliwe. Było to widać w pierwszej połowie. Przepaliliśmy pierwszą połowę i w drugiej to dopiero ruszyło. Stwarzaliśmy sytuacje i byliśmy agresywniejsi.
Teraz mecz z Legią. Ostatnio przy Łazienkowskiej grałeś na lewej obronie, ale teraz chyba ci to nie grozi?
No, chyba nie. Zobaczymy - nie wiadomo. Tydzień przed nami.